Rostyslav
Moja bratanica, przyniesiona przez bociana Przedwczoraj moja bratanica miała swoje trzecie urodziny. Ma na imię Roksolana. Jest inteligentna, uprzejma i uparta. Żartujemy, że na pewno przyniósł ją bocian. Tak mówimy, gdyż uważa się, że te ptaki wracają do Ukrainy akurat 19 marca. A 18 marca spędziłem ranek, opiekując się bratanicą. Żona mojego brata musiała pójść do dentysty. Dla mnie było to pierwsze doświadczenie dbania o małe dziecko. Wszystko poszło dobrze. Graliśmy w rożne zabawy, „czytaliśmy” i oglądaliśmy telewizję. W ogóle uważam, że troszeczkę za dużo ogląda telewizję. Ale rozumiem, że to ułatwia życie rodzicom. Ojciec pracuje lekarzem i niema go w domu prawie cały dzień, a matka nie może cały czas bawić się z dzieckiem. Oprócz tego, jest to specjalny kanał dla dzieci i niektóre programy dostarczają użytecznych informacji o świecie i relacjach ludzkich. Ponadto, niebawem pójdzie do przedszkola i tam już na pewno nie będzie telewizora. Parę dni temu miała pierwszą wizytę w tym przedszkolu, do którego wkrótce zacznie chodzić. W jednym z pokoi zobaczyła dywan z dużym słońcem pośrodku. Od razu zakochała się w ten dywan i położyła się na słońce, żeby go przytulić. Mam nadzieję, że jej się tam spodoba. Pamiętam, że kiedy byłem mały, nie zbyt lubiłem chodzić do przedszkola. W tamtych czasach dzieci musiały mieć przerwę na sen. A ja po prostu nie mogłem spać w dzień i strasznie się nudziłem. Kiedyś, kiedy moja mama przyszła odebrać mi do domu, powiedziałem jej: „Mama, teraz zrozumiałem, jak bardzo Cię kocham!”. Z Roksolanką graliśmy, na przykład, w chowanego. Ale ona ma dość ciekawe podejście do tej gry. Nie czeka zanim zostanie znaleziona, a od razu mówi, gdzie jest. Przecież, dla niej główną atrakcją gry jest moment odnalezienia przez rywala. Więc dlaczego czekać tak długo?:) Te kilka godzin, spędzone z dzieckiem, wymuszają mnie do myślenia o tym, jakbym chciał wychowywać swoje dzieci. Postaram się być dobrym, ale sprawiedliwym ojcem. Postaram się rozumieć czym żyją, czy mają jakieś problemy, czy mogę im pomóc. Wiem ze swego doświadczenia, że dzieci czasami nie chcą opowiadać o swoich problemach rodzicom z wielu powodów. Na przykład, mogą się bać, że rodzice będą mniej je kochali albo będą smutni. Głównym jest to, żeby dziecko czuło się bezpiecznie i odczuwało miłość rodziców. Na szczęście, jest tak w rodzinie mojego brata.
Mar 21, 2015 1:24 PM
Corrections · 5
1

Moja bratanica, przyniesiona przez bociana

Przedwczoraj moja bratanica miała swoje trzecie urodziny. Ma na imię Roksolana. Jest inteligentna, uprzejma i uparta. Żartujemy, że na pewno przyniósł ją bocian. Tak mówimy, gdyż uważa się, że te ptaki wracają do na Ukrainyę (w Polsce mówimy, że np. jedziemy na Ukrainę, nie do Ukrainy) akurat 19 marca.

A 18 marca spędziłem ranek, opiekując się bratanicą. Żona mojego brata musiała pójść do dentysty. Dla mnie było to pierwsze doświadczenie dbania o małe dziecko. Wszystko poszło dobrze. Graliśmy w rożne zabawy (gry), „czytaliśmy” i oglądaliśmy telewizję. W ogóle uważam, że troszeczkę za dużo (czasu) ogląda telewizję. Ale rozumiem, że to ułatwia życie rodzicom. Ojciec pracuje lekarzem (jest lekarzem lub pracuje jako lekarz) i niema nie ma go w domu prawie cały dzień, a matka nie może cały czas bawić się z dzieckiem. Oprócz tego, jest to specjalny kanał dla dzieci i niektóre programy dostarczają użytecznych informacji o świecie i relacjach ludzkich. Ponadto, niebawem pójdzie do przedszkola i tam już na pewno nie będzie telewizora.

Parę dni temu miała pierwszą wizytę w tym przedszkolu, do którego wkrótce zacznie chodzić. W jednym z pokoi zobaczyła dywan z dużym słońcem pośrodku. Od razu zakochała się w ten dywan tym dywanie i położyła się na słońce, żeby go je przytulić. Mam nadzieję, że jej się tam spodoba.

Pamiętam, że kiedy byłem mały, nie zbyt niezbyt lubiłem chodzić do przedszkola. W tamtych czasach dzieci musiały mieć przerwę na sen. A ja po prostu nie mogłem spać w dzień i strasznie się nudziłem. Kiedyś, kiedy moja mama przyszła odebrać mi mnie do domu, powiedziałem jej: „Mamao, teraz zrozumiałem, jak bardzo Cię kocham!”.

Z Roksolanką graliśmy, na przykład, w chowanego. Ale ona ma dość ciekawe podejście do tej gry. Nie czeka zanim zostanie znaleziona, a od razu mówi, gdzie jest. Przecież, dla niej główną atrakcją gry jest moment odnalezienia przez rywala. Więc dlaczego czekać tak długo?:)

Te kilka godzin, spędzone z dzieckiem, wyzmuszają mnie do myślenia o tym, jakbym chciał wychowywać swoje dzieci. Postaram się być dobrym, ale sprawiedliwym ojcem. Postaram się rozumieć czym żyją, czy mają jakieś problemy, czy mogę im pomóc. Wiem ze swego doświadczenia, że dzieci czasami nie chcą opowiadać o swoich problemach rodzicom, z wielu powodów. Na przykład, mogą się bać, że rodzice będą mniej je kochali albo będą smutni.

Głównym Najważniejsze jest to, żeby dziecko czuło się bezpiecznie i odczuwało miłość rodziców. Na szczęście, jest tak w rodzinie mojego brata.

March 21, 2015
Want to progress faster?
Join this learning community and try out free exercises!