Rostyslav
Parę (no dobra, trochę więcej) słów o Wielkanocy we Lwowie Już prawie tydzień temu mieliśmy Święta Wielkanocne na Ukrainie. W tym roku obchodziliśmy je akurat jeden tydzień później niż w państwach katolickich. We Lwowie prawie wszyscy obchodzą te święta albo przynajmniej przestrzegają tradycji. Nasza rodzina udała się do kościoła w sobotę, żeby poświęcić wielkanocne potrawy, znajdujące się w ładnie wyposażonych koszyczkach. Do tych potraw należą jajka, paska (coś podobnego do babki wielkanocnej, ale nie takie słodkie), chrzan, masło, sól, szynka itd. Chociaż nie jestem bardzo religijnym człowiekiem, ten zwyczaj wydaje mi się bardzo fajnym. Ludzi ubierają się świątecznie, idą razem do kościoła, panuje duch oczekiwania czegoś dobrego. Dla wielu jest to jedyna okazja, żeby pójść do kościoła. Niektóre ludzi zostają w kościele przec całą noc, żeby tam się przygotować do uszanowania zmartwychwstania Jezusa. Jeszcze więcej ludzi przestrzega Wielkiego postu, który trwa 40 dni przed Wielką Niedzielą. W niedziele zwykle mamy świąteczne śniadanie cała rodziną. Zaczyna się krótką modlitwą. I potem też turniejem z rozbijania jaj. O ile wiem, po polsku nazywa się ta zabawa "jajko o jajko". Każdy uczestniczący ma jedno jajko. Należy uderzyć jajkiem o jajko partnera. Wygrywa ten, jajko którego po uderzeniu nie będzie zbite. Jajka te są zazwyczaj malowane na czerwono. W tym roku mieliśmy z ojcem takich "śniadań" aż trzy, najpierw w domu z mamą, potem z bratem i jego rodziną. I w końcu z rodzicami mojej mamy, którzy mieszkają dość daleko od nas. Tak samo jak w Polsce mamy Lany Poniedziałek, ale szczerze mówiąc, nie podoba mi się ten obyczaj, przynajmniej w jego współczesnej interpretacji. Kiedy pośród miasta oblewa się wodą kobiet, przy tym dużą ilością z rożnych stron, bardziej to wygląda jak chuligaństwo niż zabawa. W ruch idą całe wiadra z wodą oraz worki nią wypełnione. Dobrze, że w zeszłym roku w centrum miasta zorganizowano cały plac dla wszystkich chętnych oblewać się woda. Zrozumieli, że policja nie może nic zrobić, żeby zapobiec nadmiernemu oblewaniu, i dlatego zdecydowali przejąć kontrolę nad tą bitwą :)
Apr 17, 2015 7:15 PM
Corrections · 7
1

Parę (no dobra, trochę więcej) słów o Wielkanocy we Lwowie

Już prawie tydzień temu mieliśmy Święta Wielkanocne na Ukrainie. W tym roku obchodziliśmy je akurat jeden tydzień później niż w państwach katolickich. We Lwowie prawie wszyscy obchodzą te święta albo przynajmniej przestrzegają tradycji.

Nasza rodzina udała się do kościoła w sobotę, żeby poświęcić wielkanocne potrawy, znajdujące się w ładnie wyposażonych koszyczkach. Do tych potraw należą jajka, paska (coś podobnego do babki wielkanocnej, ale nie takie słodkie), chrzan, masło, sól, szynka itd. Chociaż nie jestem bardzo religijnym człowiekiem, ten zwyczaj wydaje mi się bardzo fajnym. Ludzie ubierają się świątecznie, idą razem do kościoła, panuje duch oczekiwania czegoś dobrego. Dla wielu jest to jedyna okazja, żeby pójść do kościoła.

Niektórezy ludzie zostają w kościele przec całą noc, żeby tam się przygotować się do uszanowania zmartwychwstania Jezusa. Jeszcze więcej ludzi przestrzega Wielkiego postu, który trwa 40 dni przed Wielką Niedzielą.

W niedzieleę zwykle mamy świąteczne śniadanie cała rodziną (<em>zwykle całą rodziną jemy śniadanie</em>). Zaczyna się ono krótką modlitwą. I potem też turniejem z rozbijania jaj. O ile wiem, po polsku nazywa się ta zabawa "jajko o jajko". Każdy uczestniczący uczestnik ma jedno jajko. Należy uderzyć jajkiem o jajko partnera. Wygrywa ten, jajko którego (<em>którego jajko</em>) po uderzeniu nie będzie zbite. Jajka te są zazwyczaj malowane na czerwono. W tym roku mieliśmy z ojcem takich "śniadań" aż trzy (<em>aż trzy takie śniadania</em>), najpierw w domu z mamą, potem z bratem i jego rodziną. I w końcu z rodzicami mojej mamy, którzy mieszkają dość daleko od nas.

Tak samo jak w Polsce mamy Lany Poniedziałek, ale szczerze mówiąc, nie podoba mi się ten obyczaj zwyczaj, przynajmniej w jego współczesnej interpretacji. Kiedy pośród w środku miasta oblewa się wodą kobiety, przy tym dużą ilością z rożnych stron, bardziej to wygląda jak chuligaństwo niż zabawa. W ruch idą całe wiadra z wodą oraz worki nią wypełnione. Dobrze, że w zeszłym roku w centrum miasta zorganizowano cały plac dla wszystkich chętnych oblewać się woda. Zrozumieli, że policja nie może nic zrobić, żeby zapobiec nadmiernemu oblewaniu, i dlatego zdecydowali się przejąć kontrolę nad tą bitwą :)

 

 

Też nie podoba mi się taki Lany Poniedziałek. :)

April 18, 2015
Want to progress faster?
Join this learning community and try out free exercises!