Cześć, jakie są Wasze ulubione polskie łamańce językowe? What are your favorite (or rather the most challenging!) twister tongues?
Oto moje / Here are some of mine:
We szwy płaszcza się zaszywszy w szyku marsza trzy wszy weszły.
Wyrewolwerowany rewolwerowiec.
To cóż, że ze Szwecji!
Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu.
Czy tata czyta cytaty Tacyta?
I only know:
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie.
And that's almost the only sentence I know in Polish.
Koszt poczt w Tczewie
Szedł Sasza suchą ścieżką - i cóż, że ze Szwecji?
Szły pchły koło wody, pchła pchłę "pchła" do wody, a ta pchła płakała, że ją tamta pchła "popchała" (words in " " aren't grammatical, słowa w "" nie są poprawne gramatycznie)
Ta tapeta tu, tamta tapeta tam
Jola lojalna, Jola nielojalna
Zrelaksowany ratlerek leży na kolorowym kaloryferku
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego
Konstantynopolitańczykowianeczka (not a real word/ wymyślone słowo na określenie mieszkanki Konstantynopola)
Leży Jerzy na wieży i nie wierzy, że
Archiwilimilimiłopotoczerepaczekiewiczówna (a surname, also not a real word/ to także nie jest prawdziwe słowo)
Stół z powyłamywanymi nogami