Wielka ryba.
Mamy przypadek sprawy z rysunkuiem znakomitego, duńskiego datskiego rysownika, Herlufa Bidstrupa. Na pierwszym rysunku mężczyzna łowie ryby w niezbyt bardzo wielkim stawie. Staw ten znajduję się niedaleko od wsi. Nie widzimy całejych wsi, lecz tyko kilka domów. Na brzegu stawua rośnie tylko trawa i jakiś nieduży bardzo wieki krzak. Pewnie na w tym stawie nigdy nie łowiono łapali ryb.
I tego dnia stało się cudo. Nasz bohater złapał rybę. To nie był jakiś karaś błotny, a pewnie sandacz lub szczupak.
Z dumą poszedł do domu nie zwracając uwagi na zdumionychwających mieszkańców wsi wieśniaków, którzy z otwartymi ustami gapili się na niego.
Ale to nie było wszystko. Sława pro jego niezwykłego czynu bohaterski dotarła do miejscowych dziennikarzy, którzy złapali <em>(lub 'pochwycili')</em> go zaraz, ale rybak i nie próbował chować się przed nimi od nich Natychmiast zaczął pozować przez kamerami.
To nie było jeszcze również wszystko. Następnego dnia jutro przedz śniadaniem, na które jego żona przygotowała tę rybę, chwalił się swoimi zdjęciami ze sobą i rybą, które były w porannym dzienniku. wczesnym Śniadanie było wystawne.
Po nim którym rybak zdecydował powtórzyćarzać swój wyczyn i spróbować szczęścia jeszcze raz.
Kiedy przyszedł donad jezioroa zobaczył, że staw jest pełny miejscowych rybaków.
<em>Oto moja propozycja poprawek.</em>