PóżnaPóźna kolacja
Idąc za kapłanem, minęła ołtarz po tym jeszcze dwie dwoje drzwi, aż wrzeszcie wreszcie zaneżła znalazła się w cichim pokóju cichym pokoju.
Kapłan rzekł <em>w tym przypadku lepiej by pasowało</em> powiedział, że za kilka minut ją nakarmią. Letta usała się usiadła na małym łóżku i spójrzała na świecę, stojącej stojącą na stole. Drzwi otworzyły się, i do pokóju weszła stara babcia z talerzem zupy, kubkiem wody i kawałkiem chleba w rękach. Położyła te je na stól stół i, milchąc, wyjszła milcząc wyszła.
Po swej póżniej swojej późnej kolacji Letta ukłała się i w tej chwile zasnęła położyła się i po chwili usnęła.