Ryczący niedźwiedź
Po tym, jak Letta opowięła opowiedziała swoją historię, obaj siedzieli przez jakicheś dwie-trzy minuty milcząc. Cisza skłoniła ją do myślienia, że być może nie warto było opowiadać całąej historięi naprawdę nieznajomemu człowiekuowi.
Kapłan teraz siadał siedział nachmurzony, prawą ręką ściskał dziwną figurkę o kształcie ryczącego niedźwiedzia, wisiącej wiszącą na jego szyji. Letta zauważyła uważała to za podejrzanie. Zazwyczaj kapłani noszą krzyżye w tym miejscu. Co to mogło oznaczać? - pomyślała, lecz nie odważyła się o tym to zapytać.
-Ten, kto obudzi niedźwiedzia... - mówił kapłan, ściskuając mocniej swoją figurkę, wydawało się, że teraz ode niej pochodzi słabe błękitne światło.